/Pomorze_002_04_08_267_0001.djvu
r
.
I
- 202
zierski filio). ł3 Ludwik z żony Katarzyny jarczewskiej miał
trzech synów:
a) Macieja, nieżyjącego już w roku 1613, ożenionego
z Elżbietą Myślęcką, z którą zostawił dwie córki, Mariannę
i Annę 44
b) jerzego, który w roku 1596 żeni się z Anną Soszyń-
ską, córką Mikołaja Soszyńskiego i zabezpiecza jej posag i wiano
na połowie dóbr swych wsi jeziorki i Kłodawa w powiecie
człuchowskim.45 jerzy zostawił syna Ludwika, który w r. 1642
wraz z żoną swą Anną Krusińską. córką MeIchjora Krusińskiego,
dziedziczką części Krusina Górnego i Pawłówka w pow. byd-
goskim, zeznał donację tych części na rzecz Świętosława OrzeI-
skiego, syna Aleksandra Orzeiskiego. 46
c) Oswalda, który jako syn Ludwika Lewalt jezierskie-
go z powiatn człuchowskiego, zeznaje w grodzie nakielskim akt
w r. 160t. jest wtedy żonaty z Anną Prusówl1ą, córką jerzego
Prusa, mieszczanina bydgoskiego. 47 W roku 1606 brata swego
jerzego }ezierskiego ustanawia swym plenipotentem. 48 W r. 1613
wraz z tymże bratem oraz z siostrą przyrodnią, Anną jezierską
(córką Ludwika z drugiej jego żony, Katarzyny Pawłowskiej)
kwituje Witosławskich z sum ubezpieczonych na wsi jełowy.49
Po matce, Katarzynie jarczewskiej, odziedziczył Oswald dwa
młyny w jarczewie i jeziorkach, które to młyny i spadek po
bracie rodzonym jakóbie (?) i dwóch poddanych z wsi Kłodawy
(po swym ojcu Ludwiku) cedował janowi Deręgowskiemu
z jarczewa. Na tę cesję wyraziła swą zgodę w r. 1617 żona
Oswalda, wyżej wspomniana Anna Prusówna. 50 Oswald wystę-
puje jeszcze w r. 1618. 51 W jednym z następnych lat Oswald
J ezierski został okrutnie i niewinnie (crudeliter et innocenter)
zabity przez kilku szlachciców na dziedzińcu dworu swego we
" Arch. Państw. w Poznaniu. 1nscr. castro NacI. 167 f. 829-832.
łI Żył jeszcze Maciei w r. 1611. Inscr. castro NacI. 11>7 f. 327, 328 V.,
383 V., 384, 589 v., 804 v.; Inscr. castro NacI. 169 f. 118, 119, 120, 412.
.. Inscr. Nakl. 162 f. 589 V., 590. Jerzy zeznaje nadto akh w grodzie
nakielskim w latach 16\3, 1614, 1622, 1623. 1nscr. Naci. 169 f. 165, 174, 174 v.,
226,230 v., 296 v, 403, 414, 418; Ins. NacI. 172 f. 644.v., 645; Ibid. 173 f
6, 124 V.
46 Arch. Państw. w Pozn.: 1nscr. Bidgostien. 121 f. 41 V.
47lnscr. castro Nakl. 166 f. 637. Wziąl za żoną dwa tysiące zlp.
posagu.
481nscr. castro Bidgost. 114 f. 885.
49lnscr. castro Nakl. 169 f. 116 v., 117.
50 Inscr. castro Nakl. \70 f. 243 v.
5\ Inscr. castro Bigd. 120 pag. 56, 57.
.4
/Pomorze_002_04_08_268_0001.djvu
T
.
203
\
wsi Dobrogoszczy w pow. bydgoskim, o co w roku 1627 sprawę
wytoczyła zabójcom wdowa i dwie córki: Katarzyna i Zofja. 52
Potomstwo jana.
jan Lewalt jezierski z powiatu człuchowskiego ze-
znaje akt w grodzie nakielsldm 1554 roku. 53 Pobór od dwóch
łanów we wsi Racławki w pow. tucholskim w r. 1570 płaci Jan
jeziersld (jeszorski). 54
Michał Lewalt jezierski, syn jana, w r. 1599 zez-
naje wzajemne zapisy dłużne i kwitaeje z Krąmpiewskim i Rafałem
Kosem. 55 W roku 1603 jest już sędzią ziem skim tucholskim,56
w r. 1605 kupuje od Kosa część Krampiewa w nakielsldm i puste
dziedziny, Łukowiec i Popielewo, poczem je zastawia na trzy
lata Radolińsldemu ;57 w akcie grodu bydgoskiego w r. 1605 wy-
raźnie nazwany synem jana. 58 Miał siostrę rodzoną Dorotę,
która w tymże roku jest wdową po Macieju Włościborskim
czyli Miłostowskim. 59 Żoną sędziego była Zofja Knutówna. 60
W latach 1608-1611 sędzia kwituje Niemojewskich i OrzeI-
skich z odbioru różnych sum. 61 W r. 1617 bierze "na wyder-
kauff" część Wierzchucina od Łaszewskich, z którymi się wza-
jemnie kwituje w r. 1619. 62 Ma nadto różne umowy z Siedleckim,
Walewską i Witosławskim. 63 W r. 1623 zapisał na kościół
i szpital św. jerzego w Chojnicach 32 zł. czynszu rocznego na
swoich ośmiu łanach we wsi Wielkich Chełmach. 64 Zmarł sę-
dzia Michał Lewalt jezierski 8 lutego 1633 r. w 56 r. życia, po-
chowany w Kościerzynie i ma tamże w kościele nagrobek,
świadczący, iż posłował na sejmy koronne i zjazdy generalne,
na wojnie szwedzkiej był rotmistrzem powiatu swojego i od-
znaczał się g orliwością w wierze katolickiej. 65
52 judłcii castro Bidg. 30 f. 185 v., 186 v., 194.
53 Inscr castro Nakl. 151 f. 38.
54 Źródła Dzlei. XXł1I cz. 1 str. 206.
.. Inscr. castro Nakl. 164 f. 9, 12, 102 V.
.. Inscr. Nakl. 166 f. 324 V.
57 Inscr. Nakl. 165 f. 240; Reslgn. Nakl. 221 f. 3C6, 467.
58 Inscr. castro Bidg. 114 p. 265-7.
50 Res. Nakl. 221 f. 187 v.
00 Re;. Nakl. 221 f. 457 v., rok 1607.
.1 Inscr. Nakl. 167 f. 73, 337, 844 V.
., ReI. castro Bidg. 57 akt 213; Inscr. castro Bidg. 120 pp. 680-1.
63 Inscr. Nakl. 171 f. 205, 407 v., 172 f. 331, 309, z lat 1618-162L
.. Tow. Nauk. w Toruniu: I'ontes XIV str. 632. W r. 1622 kupił od
małż. Stanisławskich cl
ści ich "w obu Chełmach". I'ontes XIII str. 520.
., Tow. Nauk. w Toruniu. 1'0 ntes XIX, str. 521-522. Nagrobek zwie go
"judicis terrestris TuchoUensis assessor", ale wszystkie powołane wyżej akta od
r. 1603 stale go zowią "judex terr. TucboIiensls".
/Pomorze_002_04_08_269_0001.djvu
-- 204 -
Synami sędziego Michała byli:
a) jan Lewalt jezierski, zeznający pewien akt w roku
1620.66 b) Michał Lewalt jezierski, asesor sądowy, sędzia
ziemski tucholski,67 dziedzic dóbr Chełmy, Dobrogoszcz, Klincze,
ożenił się w r. 1640 z Dorotą Grabowską,68 z l
/Pomorze_002_04_08_270_0001.djvu
l
- 205 -
dowy ziemski tucholski, zostawił córkę Barbarę za Micha-
łem jezierskim, synem jana. Michał, drugi syn Remigja-
na, chorąży pomorski, z żony Anny Pawłowskiej zostawił
synów: Michała, dzi
dzica W. Chełmów, zmarłego 1838 r.
i Antoniego, dziedzica Leśna, Lędów i W. Chełmów
radcę landszafty, zmarłego bezdzietnie 1847 r. 73
Remigjan, syn Mikołaja, miał brata Antoniego dzie-
dzica Żabna w chojnicldm od r. 1726. Antoni zostawił
synów Mikołaja i jana (um. 1779 r.). 74
4. Melchior (najmłodszy z synów Michała z Grabowskiej,
ale wymieniam go przed bratem janem), stolnik wiłlw-
mirsld, sądowy ziemsld mirachowski 1712, 1728 r. Z żony
Eufrozyny Niezabitowskiej miał synów Fryderyka i Mi-
chała, po l
/Pomorze_002_04_08_271_0001.djvu
221
kowej epoki kamiennej. KrzemieJ'i jest przewazme koloru
woskowo-czekoladowego, występujący tylko w Kieleckiem, co
wskazuje na imigrację stamtąd osadników.
Ludność mieszkająca wówczas w ziemi chełmiJ'iskiej była
rolnicza. Wskazują na to prócz motyk także rozcieracze do żarn,
kości zwierząt domowych jak krowy i kozy oraz odciski owsa
i jęczmienia. Stwierdzenie właśnie tych gatunków ziarn powo-
duje częściowo przewrót w dotyczczasowych pojęciach o uprawie
zboża w czasach przedhistorycznych. Wykopaliska te mówią uam
o pierwszych zaczątkach rolnictwa ua Pomorzu już przed sześciu
tysiącami lat.
W górnych warstwach osady chełmżyńskiej wydobyto sko-
rupy należące do kultury grobów megalitycznych. fakt ten ustala,
że kultura starszej ceramiki wstępowej jest starsza od tej osta-
tniej, co dotychczas było wątpliwe.
W zakoJ'iczeniu zestawia autor na mapce 21 stanowisk
starszej ceramiki wstęgowej w Polsce, wykazując, iż osady
w ziemi chełmińskiej są najwięcej północne i że wędrówka osa-
dników reprezentujących tę kulturę szła z Małopolski wzdłuż
Wisły aż na Pomorze, gdzie jej końcowe stanowiska są Chełm:la
i Grudziądz. .
Ks. W'adl'sław Eęga.
Ernst Petersen, Die frilhgermanische Kultur in Ostdeutschland
und Polen. Berlin 1929. Str. 194, 36 tablic.
Brak było dotychczas syntetycznego ujęcia badań nad okre-
sem wczesnożelaznym. Wskutek tego nie było pewności, jak
datować niektóre zabytki, szczególnie zaś jakim szczepom przy-
dzielić występujące w owym okresie zjawiska kulturalne. Tę lukę
stara się zapełnić praca Petersena p. t. »Die ostgermanische Kultur
in Ostdeutschland und Polen..
W ośmiu treściwych rozdziałach omawia autor formy grobu,
ceramikę, naczynia bronzowe , broń, narzędzia i ozdoby kultury
grobów skrzynkowych, obwarowanych i kloszowych, nazwanej
przez niego »wczesnogermańską<. Autor nawiązuje do t. z. grupy
wielkowiejskiej nazwanej według stanowiska w Wielkiej wsi
w pow. morskim. Kostrzewski datuje tę grupę na okres Halsztat
C (800-650), au tor przesuwa ją do V okresu bronzu (1000- 800)
co zdaje się być istotnie prawdopodobne wobec tego, że cera-
mika tej grupy wykazuje analogje z cmentarzyskiem w Czem-
ewie, pochodzącym z V okresu bronzu.
........
/Pomorze_002_04_08_272_0001.djvu
.
- 207
I
braci o niewypłacenie Annie trzech tysięcy zł. mone-
ty pruskiej. 77
Karol, kapitan J. Kr. Mci, dziedzic dóbr Puca,78 Dąbrów-
ki, Dobrogoszcza i Klincza(I727-1731), ożeniony z Anną a Glei-
sen Doręgowską, córką Piotra, dziedziczką po ojcu od r. 1739
Rel
/Pomorze_002_04_08_273_0001.djvu
210 - "
wery jeziersld z wsi Płuż nicy, Melchjor jezierski z janowa, An-
drzej jeziersld dziedzic Bobrowa, i Marjanna z jezierskich Kar-
watowa z Białobłot.
florjan Ignacy, urodzony 4 maja 1779 r. S6 w Bobrowie,
syn jana pisarza grodzkiego kowalewskiego i Elźbiety z Lewalt-
jeziersldch, wraz z braćmi dziedziczy Rekownicę od r. 1795, a od
r. 1802 jest właścicielem Szramowa w powiecie brodnicldm, S7
miał nadto Bobrowo, Płużnicę (1801 r.) i Słoszewo (1820 r.). W
r. 1841 mieszka w Pustej Dąbrówce pod Wrockiem. 8s Ożeniony
z Marjanną Ośmiałowską h. Trąby, z Idórej miał córkę Elźbietę,
ur. 1802 r., zaślubioną Wildorowi Kozłowskiemu h. jastrzębiec
w płockiem, oraz czterech synów: dwóch z nich zmarło bezpo-
tomnie, a mianowicie naj starszy Marian Uf. 1800 r., dziedzic Re-
kownicy i Słoszewa, oraz najmłodszy Nikazy, ożeniony z Pelagją
Pląsl
/Pomorze_002_04_08_274_0001.djvu
NAJSTARSZE POKOLENIA LEWALTÓW
H. ROGALA.
'"
Hans Lewalt,
s
dzia ziemski
(.Landrichter.)
bytowski 1485.
Balcer Lewalt,
ksiądz, pleban
chojnicki, 1513
do 34, z jarcze-
I wa, h. Rogala.
Jerzy Lewalt,
1543 stud.
Frankfurt n. O.
(jerzy Lewald
Jezierski) pod-
starości człuch.
1
73, 78.
Na Litwie 1584,
t 1594.
Oswald jezierski,
s
dzia ziem.
chojnicki 1552.
Jan Lewalt Je-
z'erskl \V pow.
człuchow. 1554.
Kryspin Lewalt-
Jezierski, p
d-
starości tllchol-
ski, 1555, 61.
Maciej Lewalt
na Krainkach
1570.
l poto:stwo
l w. ks. Jitew-
skiem.
I Ludwik 1611
żona Kat.
1 Jarczewska.
r Michał,
s
dzia ziem.
tucholski,
I t ]63).
Żona: Zofja
Knutówna.
Potomstwo
wygasło.
I ""'"
u..>:
,,
-Ot
'0
E.c
ClJ'"
"NO
"'"
"No
"OL
"'o
'::0
"..
.c'"
ue
.- O
::EN
""
u
N.
a.i
eu
..c;;::
.
J('
:g=>
Q:g
. O
:$0:'::
O Ot .
:::.
..o
'
?E
.9
.-
:Ę
/Pomorze_002_04_08_275_0001.djvu
210 - "
wery jeziersld z wsi Płuż nicy, Melchjor jezierski z janowa, An-
drzej jeziersld dziedzic Bobrowa, i Marjanna z jezierskich Kar-
watowa z Białobłot.
florjan Ignacy, urodzony 4 maja 1779 r. S6 w Bobrowie,
syn jana pisarza grodzkiego kowalewskiego i Elźbiety z Lewalt-
jeziersldch, wraz z braćmi dziedziczy Rekownicę od r. 1795, a od
r. 1802 jest właścicielem Szramowa w powiecie brodnicldm, S7
miał nadto Bobrowo, Płużnicę (1801 r.) i Słoszewo (1820 r.). W
r. 1841 mieszka w Pustej Dąbrówce pod Wrockiem. 8s Ożeniony
z Marjanną Ośmiałowską h. Trąby, z Idórej miał córkę Elźbietę,
ur. 1802 r., zaślubioną Wildorowi Kozłowskiemu h. jastrzębiec
w płockiem, oraz czterech synów: dwóch z nich zmarło bezpo-
tomnie, a mianowicie naj starszy Marian Uf. 1800 r., dziedzic Re-
kownicy i Słoszewa, oraz najmłodszy Nikazy, ożeniony z Pelagją
Pląsl
/Pomorze_002_04_08_276_0001.djvu
- 211
AMILKAR KOSIŃSKI W BYDGOSZCZY
(1806-1807).
a
Z Poznania wyprawiony przez Dąbrowsldego, przybywał
28 listopada 1806 r. do Bydgoszczy, ongiś pierwszy legjonista."
dziś organizator naczelny departamentów bydgosldego i kwidzyń-
skiego, generał brygady Amill
/Pomorze_002_04_08_277_0001.djvu
212
żywocie (przysługuJe) nawet żonie wysłużonego żołnierzac. Po-
dobne przywileje z drobnemi różnicami, przyznawano konnym
szeregowcom. Pozatem, chcąc otworzyć pole gorliwości dla
. wszystldch klas obywatelskich, osobliwie obywatelek, którym
płeć jest przeszkodą do oddaniu osobistych posług ukochanej
Ojczyźnie, (ustanawiono) Komisję Kasy Centralnej podług prze-
pisów. .. takowej że . ., w departamencie poznańskim. (Jej) obo-
wiązkiem przyjmować ofiary dobrowolne na potrzeby Ojczyzny.. .
Ofiarujący dar zapisze go własną ręką w księdze ofiar dobro-
wolnych, a Komisja przez... gazety poda do wdzięczności na-
rodowej imiona taldch obywatelów i obywatelek.. Ponadto na-
łożono na wszystkich, żydów nie wyłączając, podwójny podatek
jako kontrybucję wojenną. Ostatnim arlykulem zobowiązywali
się przedstawiciele stanów do przestrzegania wymienionych pos-
tanowień, »a jeżeliby znalazł się jaki odrodny na tej ziemi miesz-
kaniec, l
/Pomorze_002_04_08_278_0001.djvu
- 213
którzy na wieść, że pruski audytor jeździ z katem i wiesza Po-
laków -insurgentów«, uciekali z Bydgoszczy. Co prawda Kosiński,
pozbawiony wojska polskiego, przewidywał możliwość wycofa-
nia się z Bydgoszczy, skoroby ją opuścił Durosnel który sam
oświadczył, że zostaje -tylko do nowego rozkazu... i jest tu
tylko dla obserwacji, nie dla obronyc J.
Gorszą przeszkodą w organizowaniu sily zbrojnej depar-
tamentu bydgoskiego był wydany przez przybyłego 1 grudnia
ntendenta francuskiego gen. Gondot formalny zakaz żądania
jakich lwI wiek świadczeń przymusowych ze strony ludności na
rzecz wojska polskiego 2, co wraz z zajęciem kasy, ponownem
zawieszeniem orłów pruskich, faworyzowaniem stronników poli-
tyki antypolskiej, przekreślało niemal zupełnie misję organizator-
ską Kosińskiego, o której Gondot zrazu nie chciał słyszeć. Przecie
zachęcany słowami otuchy ze strony bawiącego wówczas na zje-
ździe rycerstwa w Łowiczu, gen. Dąbrowskiego, nadewszystko zaś
wspierany życzliwością marszałka Neya 3, gen. Durosnel'a 4 i innych
blisko cesarza stojących osobistości, potrafił Kosiński niezachwia-
nie wytrwać na trudnym nad wyraz posterunku, a nawet ułożyć
w końcu pewnego rodzaju modus vivendi z nieżyczliwym inten-
dentem 5.
jednakże organizowanie siły zbrojnej nadal napotykało na
nieprzezwycięione przeszkody. jak skarżył się AmiIkar Kosiński
Dąbrowskiemu -tyle z tych stron zabrano koni i resztę tak znisz-
czono, że niepodobieństwem jest" pobór 10 konia 6. Departament,
zniszczony przez przechód wojsk francuskich, nie mógł ziścić
podkładanych w nim nadzieji, zarówno pod względem poboru
rekruta z 10 dymu, jak i poboru 10 konia, dla arcyważnych po-
wodów, o których w te słowa pisał brygadjer swemu wodzowi:
»Najprzód część północna zupełnie odsłoniona od wojsk framus-
kich, całą wolność zostawia załogom Gdańska i Kolberga pod-
jeżdżania aż pod sam (!) Bydgoszcz, z tej przyczyny geu. Wedelstedt
wezwać jeszcze nie mogłem, który w tamtych okolicach mieszka 7.
I Kosiński do Dąbrowskiego, bez daty (I XII). BU. 210, l. X, p. 98.
z Korespondencja Gondota z Kosińskim z 23. XII, ibid., p. 271-3.
3 Willaume, o. c., str. 24.
ł Ibid. str. 23.
· Kosiński do Dąbrowskieg-o, Toruń, 20 XII, BU. 210, t. X, p. 199.
. Ibidem.
7 O nim, T. Soplica (A. WOlańskl), Wojna polsko-rosyjska \792 r.
Poznań 1922, t. II, str. 49: passim. -Gen. Wedelstedt wcale nie odpowiedział po-
wszechnemu mniemanIu. Pisałem do niego drugi raz ze Świecia, wzywając, aby
tamchciałobjąćkomend
, kiedy rozkazem JWGła zawołany zostałem do Bydgoszczy,
/Pomorze_002_04_08_279_0001.djvu
214
Nadewszystko usilność intendenta w przytłumieniu publicznego
ducha i podniesienia partji pruskiej wszystkie moje usilności da-
rcmnemi czyni. I':imby się obmyślił szrodek zabezpieczenia tego
departamentu chciałem pospieszać mundury, dla ubrania zaraz
odebranego rekruta. Prośbą, zaklinaniem, postrachem wymogłem
przecież i starać się zaczęto o sukno. W Koronowie, w Bydgoszczy,
Inowrocławiu, Toruniu, zaczęto robić mundury,le::z gdy oddaliłem
się do Torunia, dla spodziewanej tam bytności cesarza, part ja
pruska wznieciła w Bydgoszczy postrach, na który wszyscy Po-
lacy, zasiadający w kamerze, uciekali. Na ten odgłos powróci-
łem do Bydgoszczy i drugi raz smutnym musiałem być świad-
kiem zasłużonych szyderstw z męstwa kameralnych Polaków oraz
zakazu Gondota dostarczania sukna dla żołnierzy polskich. Ich
liczba w tym czasie, chociaż nikłą przecie zwolna wzrastała.
Prócz kilkudziesięciu ozdrowieńców, stanowiących garnizon Byd-
goszczy, i formujących się na obszarze departamentu brygady
Łochoc1dego, rotmistrz Modliński miał 30 koni bez broni, generał
ziemiański Komierowski 80 szlachty powstania pomorskiego,
w lwńcu z pruskiego pułku »towarzyszów« zebrało się 26 zbiegłych
ochotników - Polaków. Było to niewiele, ale z tem zamierzał
brygadjer ruszyć w głąb departamentu, ażeby rozprawić się
z partjami pruskie mi , lecz wstrzymał się, aż do przybycia wysła-
nych przez Neya 43 towarzyszów uzbrojonych. Pozatem marsza-
łek Bernadotte obiecał wesprzeć wyprawę Kosińskiego 25 IW.1mi
jazdy francuskiej. Bez względu na ich przybycie gotował się nasz
generał przypomnieć gubernatorowi Gdańska, Mansteinowi l,
dobrze Prusakom znane z kompanji 1794 r. nazwisko Dąbrow-
skiego. Sam jako jego ucze1'i, pragnął Kosiński, wrócić z kor-
pusem okrytym sławą, lub - jak pisał - całkiem nie wrócić.
Trzy dni, oddzielające gen. AmiIkara od projektowanej wyprawy,
posłużyły do zorganizowania >korpusu" mającego zgotować Pru-
sakom miłą niespodziankę pod postawą nieprzewidywanego przez
nich wcale widoku polskiego żołnierza. Niestety major Droszewski
z dawnej brygady Hadziewicza nie potrafił poradzić sobie z for-
macją towarzyszów a werbownicy Łochockiego, podkupując re-
krutów do tej brygardy, spowodowali nawet bunt towarzyszów,
który dzięki zabiegom Kosióskiego został uśmierzony, przez przed-
czy, aie si
i temu wymówił. Ko.ińskl da Dąbrowskiego, B}'dgoszcz 20 I. 1807.
BU. 210, t. XI, p. 110. Wobec tego 2awiedziony Kosińskł proiektował zarekwirować
50 porządków (rz
dów) końskich, znajdujących si
u Wedelstedta.
l Schottl11iiller, Der Polenaul,tand 180fi-7, Lissa I. P., 1907, str. 104
Lettow Vorbeck, Krieg v. 1806-7, Berlin 1896, t. IV, str. 198.
.4
.
.
/Pomorze_002_04_08_280_0001.djvu
,
215
.
stawienie herszta Dąbrowskiemu do kary śmierci, i odesłanie 14
winnych do piechoty, formowanej w Gnieźnie. W ten sposób
ze stu ludzi pozostało Kosińskiemu 26 I. Brak dobrych organi-
zatorów pogarszał stanowisko brygardjera, któremu przesyłano
wprawdzie oficerów wyższych stopni, którzy chcieli dowodzić
jednostkami bojowemi, których nie było. Co gorsza, niektórzy
z przybywających z poleceniem Dąbrowskiego, okazali się nie-
godnymi zaufania. I tak np. przysłany z kwatery Dąbrowskiego
Blotnitz, jak się okazało, nie był wcale polskim oficerem, za
jakiego się podawał, ale szpiegiem pruskim. Wobec czego Ko-
siński, który odrazu podejrzewał przybysza o nieczyste zamiary,
nakazał go aresztować.
Tymczasem 28 grudnia powróciły podjazdy, wysłane 26-go
na zwiady, dla wyświetlania obrotów nieprzyjacielskich. Por. Ło-
jewski, wyprawiony do Koronowa, źle się spisał. Natomiast
rotm. Modliński wysłany pod fordoń zbił czarnych huzarów, ranił
ich dowódcę rotm. Barnikowa i 15 huzarów i zmusił do ucieka-
nia kłusem aż do Sienny z pod Bydgoszczy, pod której przed-
mieścia podsunęli się huzarzy VI nocy z 27 na 28 grudnia.
Siły Kosińskiego wzrosły znowuż wskutek nadciągnięcia
z Torunia, pod dowództwem majora Dziewanowskiego, 55 to-
warzyszów uzbrojonych na koniach, 29. tm. przybyło nowych 40,
wobec czego zebrało się 125 jeźdzców 2, z których generał polecił
l Kosiński do Dąbrowskiego, (26 XII), BU. 210, t. X, p. 275.
zWillaume, o. c., str' 25 in. O wspaniałomyślnem obchodzeniu si
Po-
laków z jeńcami, Skałkow>ki, O cześć imienia polskiego, Lwów 1908, str. 136.
Przeciwko nowej kolumnie pruskiej, idącej z Gdańska do Świecia, wracający do
Bydgoszczy Kosińskl, wysłał na zwiady gen. Komierowskiego w 60 koni powsta-
nia pomorskiego. -Podług mojego rozkazu... gen. Kumierowski(!) dopiero dn. 14,
jeżeliby si
dowiedział, iż siły nieprzyjacielskie nie przewyższały jego, miał si
posunąć do Gniewa, i nie wiem dłaczego si
stało, że maszerował ku temu miastu
dnia 13. W tym marszu blisko wsi Ostrowite przednia straż, złożona z 15 koni
pod dowództwem ppor. Sulerzyckiego, napotkała oddział pruski mocny około 60,
złożony z kirłsjerów i czarnych huzarów. Sulerzycki, nie uważając na lIczbe,
uderzył śmiało na nieprzyjaciela, który dawszy ognia z karabinów zaczął- się cofat.
Gen. Kumierowski, na odgłos wystrzału przybiegłszy do awangardy, chciał zabiec
i zatrzymać ucłekających , położywszy własną r
ką kilku Prusaków trupem, sam
poległ przestrzelony z pistoletu. Kapral z pułku towarzyskiego Jarzeszewłcz, znaj-
dujący si
przy tej komendzie, spostrzegłszy oficera pruskiego za frontem, przerżnął
si
z szablą w r
ku przez szeregi pruskie; oficera trupem położył. Ppor. Sule-
rzycki, dając najokazalsze dowody m
stwa i roztropności, z czterema inneml został
ranny, dwóch oprócz gen. Kumicrowskiego liczymy zabitych, ze czterema niewia-
domo, 00 si
stało, rozumieją, iż w pierwszym natarciu, b
dąc rannemi, od ucie-
kających początkowle byli zebrani. Prusaków na pobojm\isku liczono 15 i wiele
rannych. Wszyscy z najwl
kszym pośpiechem cofn
li si
bez porządku do Gniewu-.
Kosiński do Dąbrowskiego, Bydgoszcz, 15 I 1807, PN. 512 b, BU. 210, t. XI, p. 83.
.100...-
/Pomorze_002_04_08_281_0001.djvu
216
Dziewanowskiemu uformować pułk towarzyski, późniejszy 6 pułk
jazdy Księstwa Warszawskiego, wówczas zaś pierwszy wogóle
sformowany na ziemiach polskich, zrywających się do walki
z pruskim najeźdźcą.
Tymczasem obiecane posiłki francuskie nie nadchodzily,
natomiast zewszęd zanosili obywatele skargi na Prusaków, którzy
stanąwszy w Osiu za Wdą, wysyłali stamtąd podjazdy przesz-
kadzające w wybieraniu rekrutów, oraz dostarczaniu żywności
wojsko!}1 francuskim. Kosiński I w sto koni pułku towarzyskiego,
w mundurach jeszcze polskich, wsparty 80 jeźdzcami powstania
pomorskiego, ruszył w nocy z 1 na 2 stycznia z Bydgoszczy na
Sienną do Świecia, gdzie miała stać komenda pruska por. Selina,
który jednak na wiadomość o marszu polskiej kolumny śpiesznie
się cofał w kierunku Gdańska, tak, że niepodobieństwem było
doścignięciu uciekających. Wobec tego 5 stycznia Polacy wrócili
do Świecia na trzydniowy spoczynek, poczem generał pchnął
majora Dziewanowskiego na spotkanie komendy por. hr. Schu-
lenburga, wybierającej pod Starogardem kontrybucje i rekrutów.
Dzielny major 10 tm. zaskoczył Prusaków w Borzechowie i wziął
znaczną część oddziału wraz z dowódcą do niewoli I.
Taki był przebieg pierwszych starć Kosińskiego z siłami
pruskiemi, teroryzującemi polskie Pomorze, przebieg usprawie-
dliwający póżniejsze wyrażenie się generała: »Na czele stu koni
pułku towarzyskiego żartowałem ze wszystkich sił Mansteina«l.
Śmiałe natarcie na przeważające liczebnie komendy nieprzyjaciel-
skie , tłumacz y się także zbliżaniem się dywizji Dąbrowskiego 2,
I Kosióski do Dąbrowskiego, Świecie, 22 I 1807. BU. 210, t. XI, p. 127.
z >Rozłożenie wojsk polskich w 6-ciu kG1umnach ciągnących do Bydgosz-
czy pod rozkazami JWGła dyw. Dąbrowskiego. Kolumna I: Brygada l, pod
rozkazami gen. Axamitowskiego, kwatera główna w Szubinie. B.da ta zajmuje wsie
okolIczne, rozciągające si
ku Koronowu, gdzie komunikow"ć si
b
dzie z koluni-
ną 5-'1. K o I u m n a 2, B-da 2-a pod rozkazami gen. Fiszera, kwat. główna w Ła-
biszynie. B-da ta za;muJe okolice Łabiszyna, rozciągając si
lewem skrzydłem ku
prawemu body I-szej, a skrzydłem prawym ku Bydgoszczy. Kolumna 3, Regi-
ment l kawalerji I województwo ł
czyckie, przy kwaterze głównej JWOła d)wizji
w Bydgoszczy. Kolumna 4, Województwa gnieźnłeóskle i rawskie; kwatera
główna w Fordonie. Te województwa rozłożą si
ponad Wisłą, lewem skrzydłem
utrzymując kOlDunikacj
z kwat. główną w Bydgoszczy, prawem posuną si
ku
Świeciowi, klóre zasłaniać b
dzle pułk towarzyski i powstanie wojew. pomorskiego,
stojące w Świeciu. Kolumna 5, Wojew. Sieradzkie i Ziemia Wieluńska, kwat.
główna w Koronowie, prawe skrzydło rozłoży si
ponad Brdą, komunikując si
z kwaterą główną w Bydgoszczy, lewem skrzydłem utrzymywać b
dzie związek
z kolumną 6. Kolumna 6. Województwa kaliskie, kujawskie i inowrocławskie,
mazowieckie, kwot. główna w Nakle, prawem skrzydłem opierać si
b
dzie o Brd
,
komunikując z kolumną 5-'1, lewe skrzydło ponad Notecią-. PN. 512 b. Por. Kosióski
do Bernadolte'a, 17 l 1807, ihidem.
.4
.
/Pomorze_002_04_08_282_0001.djvu
217
.
na którego przywitanie udając się do Bydgoszczy, brygadjer zlccił
dowództwu pułk. Dziewanowskiemu, stojącemu w Świeciu, rJa
czele swych towarzyszy i uzbrojonych mieszczan I. Sam pragnął
wyprosić u Dąbrowskiego dła swego korpusiku zaszczyt masze-
rowania nadal w przedniej straży dywizji wielkopolskiej 2.
Zgodnie z tcmi życzeniami otrzymawszy »dowództwo le-
""ego skrzydła i przednif'j straży dywi7ji« 3, opuszczał dotychcza-
sowy organizator 20 stycznia stolicę okręgu nadnoteckiego, śpie-
sząc na nowe boje, wiodące młode hufce polskie na drogę sławy,
przcz Tczew i Gda1'isk pod frydląd. W tym okresie w przedniej
straży liczył brygadjer 100 koni i 60 grenadjcrów, pochodzących
z przedsięwziętej przezeń organizacji siły zbrojnej departamentu
bydg05kieg0 4 . Może być, że to nie wszystek plon jego trudów.
Wszakże, znając wanIlIki w jakich Kosińskiemn pracować przy-
szło, dziwić się nildym wynikom, ogłoszoncgo 6 XII 1806 aktu
powstania, znaczyłoby to zapoznawać arbitralnie cały zespół fatal-
nych okoliczności, przytłaczających chwalebne poczynania bądźco-
bądź gorliwego organizatora. Dlatego w imię bezstronności
dziejopisarskiej z nacisl Kosiński do Dąbro\\'s
iego, IS I 1807, PN. 512 b.
3 Skałkowski, o. c., str. 137.
ł Kosiński do Dąbrowskiego, Świecie 22 I 1807, BU. 210, t. XI, p. 125.
5 M. Grudz. 3817.
/Pomorze_002_04_08_283_0001.djvu
218 -
zaś (ryc. 1) przedstawia typ z zgrubiałcmi pierścieniami, który
rozwinął się w II w. po Chr. z fibul silnie profilowanych. Blume
\
ł
Ryc. t. Parsk, pow. grudz;ądzki. Zapinka bmnzowa. Muz. Orudz. ca 'Iz w. nato
tę zapinkę mylnie umieścił wśród typu A II naj młodszy l, gdy ona
należy do A V, l najmłodszy2 i odpowiada zapinkom podanym
przez Almgrena ryc. 96 i przez Blumego ryc. 17. Była ona uży-
wana mniejwięcej od 1!:0-250 po Chr. 3 . jest ona typowa głó-
wnie dla Polski zachodniej i Prus Wschodnich. Najbliższe sta-
nowiska fibul podobnych są Rządz i Osówko w pow. grudziądzkim.
Pozatem stwierdzono ten typ w Starogardzie, w Rytlu, pow.
chojnicki 4, pod Malborgiem , Elblągiem i Gdańskiem 5.
Kamień do gry jest wykonany z białego szkła. Podstawa
jego jest płaska, kolista, o średnicy 1,5 cm. powierzchnia zaś
jego jest lekko wypukła. . Podobne kamienie lecz z emalji podaje
Kostrzewski z Wielkopolski 6. Omawiany okaz jest importem,
,
,
Ryc. 2. Parsk, pow. grudziądzki. Urna. Muz. Orudz. ca 'I, W. nato
, Blume, D. germ. St. 11, 10.
z Blume l. c. 11, II.
, Biume l, 25.
, Blume 11, 11.
. AJmgren, str. 166.
6 Kostrzewski, Wielkopolska ryc. 762-3.
/Pomorze_002_04_08_284_0001.djvu
-
219
"
niezawodnie z obszaru rzymskiego, gdzie hutnictwo szklane już
wówczas bylo znacznie rozwinięte.
Drugi grób odnaleziono 1913 r. na polu p. Hippkiego.
Była tam tylko popielnica z kośćmi. M. Grudz. 5063. Urna ta
(ryc. 2) 17 cm szeroka u wylotu i tej samej mniejwięcej wyso-
kości ma kształt wazowaty i jest znamienna tem, że na szyjce
są umieszczone trzy ucha. Urna jest koloru szaro-czarnego i nie
wykazuje żadnych ozdób.
Urny z trzema uchami są rzadkiem zjawiskiem w kulturze
okresu rzymskiego. Występują dwa typy naczyń z trzema uchami,
z ostrym załomem i z mniej lub więcej zaokrąglonym jak egzem-
plarz omawiany. Rozwinęły one się z okazów dwustożkow}"Ch
z ostrym załomem z okresu późnolateJ'iskiego l. Bardzo podobne
naczynie jak omawiane znaleziono w Pettclkau.w pow. brąsberskim
(Braunsberg) na cmentarzysku używanym w II w. po Chr. 2.
jedynie uszka u tego egzemplarza są nieco niżej przyczepione.
Dalsze okazy z trzema uchami znamy z Szymborza w pow. ino-
wrocławskim 3, z Piasków w pow. strzelińskim 4, z jeżewicy w pow.
sieradzkim 5, z Tura w pow. łęczyckim 6, z Kawęczyna w pow.
sochaczewskim 7, z Wąchocka w pow. iłżeckim 7, z Przcworska
w Małopolsce 8 i z Wronina na Śląsku 9.
Używanie trzech uch było lubiane już w okresie wczesno-
żelaznym lo, a ponieważ tę liczbę uch spotykamy także w okresie
późnolateńskim t l, więc z pewnem prawdopodobieństwem B1ume 11
i Kostrzewski 12 łączą trzy ucha naczynia okresu rzymskiego z ta-
kowemi z okresu wczesnożelaznego, aczkolwiek łańcuch ten nie
zupełnie jest zamknięty, bo brak pewnych zabytków z II okresu
lateńskiego.
Popielnica jako forma grobu występuje w okresie rzyms-
kim obok szkieletów i jam ciałopalnych. Świeżo pojawiające
się wówczas groby szkieletowe przypisuje się postępowym Gotom,
inne dwa formy są wyrazem zwyczajów ludności zapewne tu-
I Kostrzewski, latenezelt,
tr. 185.
2 Sitz. Ber. Prussia XXII st-. 120 ryc. 122, Blume, D. gem]. St. 1 ryc. 168.
3 Koslrzews
i, Wielkopolska str. 293 przyp. 647.
f Tamże.
· Idem.
o Kostrzewski, Wielkopolska przyp. 646.
7 Antoniewicz, Arch. Polski tbl. XXXVII, 2].
· PrzegI. Arch. I, 136.
· Mertins, Wegweiser ryc. 272.
10 Przegląd Arch. I, 135.
11 D. germ. SI. I, 130.
lZ PrzegI. Arch. I, 136.
/Pomorze_002_04_08_285_0001.djvu
.
220
bylczej, starszej, jak się zdaje łużyckiej, czego dowodzi cera-
mika łużycka na cmentarzyskach ciałopalnych, jamowych w Cheł-
mnie I i Rządzu 2. Grudziądz zdaje się tworzył wówczas granicę
między szczepem jednym i drugim. Na północnym krańcu po-
wiatu grudziądzkiego, w Wyd rznie stwierdzono zwyczaj grzebania
nieboszczyków, nieco na południe w Osówlm i Rządzu już pa-
lenie ciał i wsypywanie szczątków do jamy. Groby z Parska
ze względu na podobieństwo z cmentarzyskami w Prusach Wscho-
dnich może przy bliższych badaniach okażą się jako należące do
Staroprusów, którzy pogrzeb popielnicowy zachowali aż do czasów
historycznych, choć wspomiane podobień,;two może być powo-
dowane nie czynnikami etnicznemi lecz starszemi tradycjami,
wspólnemi dla Pomorza i Prus Wschodnich.
Ks. W'adpsław Eęga.
4
R E C E N ZJE.
]. l{ostrzewski, Osada starszej ceramiki wstęgowej w Chełm-
żp w pow. toruńskim na Pomorzu, z 18 rpcinami. Od-
bitka z Rocznika Muzeum Wielkopolskiego za rok 1928.
Poznań 1929. Str. 27.
Osadnictwo epoki kamiennej jest na Pomorzu niedosta-
tecznie zbadane. Szczególnie słabo byliśmy dotychczas poinfor-
mowani o kulturze starszej ceramiki wstęgowej z II okre:;u neolitu
(około 4000 przed Chr.), która, poza Małopolską, głównie zajmuje
Kujawy i stamtąd przechodzi do ziemi chełmińskiej. Pierwszą
osadę tej kultury na Pomorzu, o ile abstrahujemy od znalezisk
odosobionych, odkrył i rozkopał prof. Kostrzewski w Chełmży,
o czem zdaje sprawozdanie w wymienionej wyżej broszurce.
Osada ta leży w północno-wschodniej stronie miasta na
gruncie p. fiedlera. Była ona częściowo już zniszc70na przez
kopanie gliny, pomimo to udało się stwierdzić dwie ziemianki
z ogniskami i licznemi zabytkami. Bardzo bogata i charakterys-
tyczna jest szczególnie ceramika, zdobiona linjami esowatemi,
kątowemi, mear.drowemi oraz dolkami wygniatanemi palcami
i paznogciami.
Wśród narzędzi kamiennych są tak typowe dla omawianej
kultury motyki i toporki kształtu kopyta szewskiego oraz drobne
wyroby krzemienne nawiązujące do kultury tardennaskiej ze środ-
i
l Ks. Ł
ga, Kult. 1użycka str. 27 i ryc. 26-28.
2 Tamże.str. 29 i ryc. 29.
.4
/Pomorze_002_04_08_286_0001.djvu
221
kowej epoki kamiennej. KrzemieJ'i jest przewazme koloru
woskowo-czekoladowego, występujący tylko w Kieleckiem, co
wskazuje na imigrację stamtąd osadników.
Ludność mieszkająca wówczas w ziemi chełmiJ'iskiej była
rolnicza. Wskazują na to prócz motyk także rozcieracze do żarn,
kości zwierząt domowych jak krowy i kozy oraz odciski owsa
i jęczmienia. Stwierdzenie właśnie tych gatunków ziarn powo-
duje częściowo przewrót w dotyczczasowych pojęciach o uprawie
zboża w czasach przedhistorycznych. Wykopaliska te mówią uam
o pierwszych zaczątkach rolnictwa ua Pomorzu już przed sześciu
tysiącami lat.
W górnych warstwach osady chełmżyńskiej wydobyto sko-
rupy należące do kultury grobów megalitycznych. fakt ten ustala,
że kultura starszej ceramiki wstępowej jest starsza od tej osta-
tniej, co dotychczas było wątpliwe.
W zakoJ'iczeniu zestawia autor na mapce 21 stanowisk
starszej ceramiki wstęgowej w Polsce, wykazując, iż osady
w ziemi chełmińskiej są najwięcej północne i że wędrówka osa-
dników reprezentujących tę kulturę szła z Małopolski wzdłuż
Wisły aż na Pomorze, gdzie jej końcowe stanowiska są Chełm:la
i Grudziądz. .
Ks. W'adl'sław Eęga.
Ernst Petersen, Die frilhgermanische Kultur in Ostdeutschland
und Polen. Berlin 1929. Str. 194, 36 tablic.
Brak było dotychczas syntetycznego ujęcia badań nad okre-
sem wczesnożelaznym. Wskutek tego nie było pewności, jak
datować niektóre zabytki, szczególnie zaś jakim szczepom przy-
dzielić występujące w owym okresie zjawiska kulturalne. Tę lukę
stara się zapełnić praca Petersena p. t. »Die ostgermanische Kultur
in Ostdeutschland und Polen..
W ośmiu treściwych rozdziałach omawia autor formy grobu,
ceramikę, naczynia bronzowe , broń, narzędzia i ozdoby kultury
grobów skrzynkowych, obwarowanych i kloszowych, nazwanej
przez niego »wczesnogermańską<. Autor nawiązuje do t. z. grupy
wielkowiejskiej nazwanej według stanowiska w Wielkiej wsi
w pow. morskim. Kostrzewski datuje tę grupę na okres Halsztat
C (800-650), au tor przesuwa ją do V okresu bronzu (1000- 800)
co zdaje się być istotnie prawdopodobne wobec tego, że cera-
mika tej grupy wykazuje analogje z cmentarzyskiem w Czem-
ewie, pochodzącym z V okresu bronzu.
........
/Pomorze_002_04_08_287_0001.djvu
-222-
Autor ustala, że kultura grupy wielkowiejskiej wytworzyła
się przy ujściu Wisły z pierwiastków kulturalnych występujących
na Pomorzu w okresie III i IV epoki bronzowej. Skąd jednak
ta kultura, jak chce autor, nagle jest germańską, kiedy w po-
przednich okresach, co ogólnie się przyznaje I, Pomorze jest za-
jęte wyłącznie przez kulturę łużycką, to z wywodów autora nie
wynika. Zebrane przez niego typy ceramiki wielkowiejskiei prze-
ciwnie tak bardzo przypominają naczynia łużyckie IV i V okresu,
że ich łączność z niemi nie ulega wątpliwości. Przecież sam
autor w załączniku 1 i 2 wymienia naczynia napewno łużyckie
z Czemlewa w pow. chełmińskim 2, dowodząc tem samem, jak
bardzo zbliżone są zabytki wielkowiejskie i łużyckie. Pogląd
autora, że ceramika łnżycka końcowych okresów bronzowych
wyróżnia się umieszczaniem na brzuścu sęczków jest mylny, do-
tyczy bowiem okolic południowych a nie Pomorza, gdzie takie
sęczki czy guzy należą do rzadkości 3
Nowem zjawiskiem są w grupie wielkowiejskiej naczynia
z dwoma otworami, z których prawdopodobnie się rozwinęły
urny twarzowe. Autor przytacza cały szereg analogij s k a n d y-
n a w s k i c h tego szczegółu, wyklucza jednak - choć to byłoby
konsekwentne - imigrację ze Skandynawji, z drugiej strony od-
piera pogląd Kostrzewskiego , że kultura grobów skrzynkowych
jest wytworem słowiańsko. bałtyckie m , przecząc, jakoby ta kul-
tura wysuwała się na teren staropruski. Na innem miejscu jednak
wymienia stanowiska grupy wielkowiejskiej aż w pow. iławskim
(Pr. Ey'au) i fiszawskim (fischhausen). Również Tylice w pow.
lubawskim, gdzie według autora powstał pierwowzór urn twa-
rzowych, należały w końcu epoki bronzowej do zasięgu kultury
bałtyckiej 4. Sprawa powstania kultury grobów skrzynkowych
wymaga więc dalszyrh badań.
Nieprawdopodobne jest, by zawarty i jednolily, jak pod-
kreśla autor, szczep germański (Bastarnów) używał narówni aż
pięć czy sześć form grzebania: 1. grobów obwarowanych, 2. skrzyn-
kowych zbiorowych, 3. jednostkowych, 4. nieobwarowanych
5. kloszowych a nieco później nawet jamowych i i. Według
l Kossinna, MamIlIs VIII, I n. - La Bamne, Vorg. d. Westpr., str. 30. -
Kostrzewski, O wzajemnych stosunkach kultury łużyckicj i kult. gr. skrzynkowych
i inni.
z Ks. Chmielecki, Roczn. Tow. Nauk. Tor. XIV, 197. - Ks. Ł
ga, Kult.
łui. str. 38.
3 Ks. Ł
ga, Kult. łuż. str.l1.
t Ks. Ł
ga, Kilka bronzów z Pomorza, Przegląd Arch. 11, 236.
.4
,
4
/Pomorze_002_04_08_288_0001.djvu
-223-
wszelkiego prawdopodobieństwa mamy tu do czynienia z kulturą
i ludnością nie jednolitą lecz dość znacznie zróżniczkowaną. Zresztą
sam autor, aczkolwiek stale nazywa omawianą kulturę germań-
ską, zmuszony jest przyznać w niej pierwiastki łużyckie w formach
ceramicznych, pogrzebowych i innych a przy bransoletach wy-
mienia tylko ośm germańskiego typu a trzynaści£' łużyckiego, do
czego dochodzi jeszcze czternasty egzemplarz z Niecwałdu I, nie-
uwzględniony przez autora.
N a str. 14 autor twierdzi, jakoby zabytków z pierwszych
dwóch okresów lateńskich z obszaru łużyckiego nie było a prze-
cież Kostrzewski i Antoniewicz wymieniają liczne takie wyko-
paliska a nawet z III okresu znamy ceramikę łużycką w ziemi
chełmińskiej2. fakt ten obala zarazem tezę autora, że kultura
łużycka wygasła z chwilą pojawienia się kultury grobów skrzyn-
kowych.
Autor nie wykorzystał pracy wydanej przez Towarzystwo
Naukowe w Toruniu 3, aczkolwiek ją wymienia w bibljografji.
Wskutek tego pominął cały szereg zabytków wchodzących w za-
kres jego pracy. Tak samo nie zna artykułu o urnie twarzowej
z Rówienicy w pow. świeckim 4.
Ważne jest, że autor drogą porównawczą ustala chrono-
logję zabytków należących do kultury grobów skrzynkowych.
Poza grupą wielkowiejską zaliczoną do V okresu bronzu, odróżnia
on trzy fazy równajacym się okresom Halsztat C (800-650), D
(650-500) oraz I okresowi lateńskiemu (500-300).
Jako skandaliczne w pracy naukowej napiętować trzeba,
że autor na wszystkich mapach województwa pomorskie, po-
znańskie i śląskie umieszcza w granicach państwa pruskiego a jako
Polskę wymienia tylko b. Kongresówkę.
Nieściśle cytuje autor: »Muzeum w Toruniu«, ponieważ tam
są dwa muzea: Miejskie i Tow. Naukowego, tak iż wątpliwe
jest, jakie ma na myśli. Mylnie podaje autor Brody, Gogolewo,
frąca, Kierwałd, Jakubowy Młyn, Piaseczno jako w pow. kwi-
dzyńskim położone zamiast w gniewskim; Buszkowo, Ostrożki,
Stęgwałd pow. kartuski zam. gdański wyżynny; Czaple, Leźno,
Przywidz pow. gdański zam. kartuski; Sopot pow. wejherowski
zam. gdański; Rybno lRieben), Prusewo (Prussau) pow. wej-
herowski zam. lęborski; Neuendorf pow. gdański wyżyny zam.
l Ks. Ł
ga, Kult. łużycka ryc. 20.
z Ks Ł
ga, Kult. łuż. ryc. 26-28. - Antoniewicz, Archeologja Polski str. 151.
. R. T. N. T. XXXII.
4 Przegl. Arch. II, 106.
.......
/Pomorze_002_04_08_289_0001.djvu
22.1
nizinny; Ciecholewy, Konarzyny pow. człuchowski zam. chojni-
cki; Dąbrowo, KamieJ'i, Lutowo, Więcbork pow. złotowski zam.
sępoliJ'i,;ki; Górsk pow. starogardzki zam. tomlIski; Wałycz pow.
chełmiński zam. wąbrzeski; Gutowo, Plusko\\'ęs)' po\\'. tOlllński
zam. brodnicki. Pisze Zdadra zam. Zdrada, (jostaczyn zam.
Gostycyn, Lissowitz zam. Lissomitz, Tytlcw zam. Tytlewo.
Rosnowo podaje po raz drugi jako Rosenan, LcIewo tłnmaczy
mylnie jako Tillau zam. Seelau (str. 165). Na kOllCU pracy po-
daje autor przy powiatach nazwę polską w nawiasie. czytamy
tam starogrodzki zam. starogardzki, brzeznilIski zam. wąbrzeski.
W spisie stanowisk kilka rubryk pomieszano, tak iż miejscowości
z powiatu chojnickiego znalazły się w pow. malborskim, te z pow.
z.łotowskiego w chojnickim. Na mapie tablicy 33a określić trzeba
Czemlewo jako stanowisko czysto łużyckie. nie należące do grupy
wielkowiejskiej.
Praca uzupełniona jest 36 tablicami z licznemi ilustracjami
i mapami. Na ostatniej mapie wykreśla autor zasiąg kultury gro-
bów skrzynkowych od Bałtykn aż do Dniestru. Wykluczone jest,
by tę olbrzymią przestrzeJ'i zajmował tylko szczep Bastarnów, co
najwyżej mógł on panować tu przez czas przejściowy nad innemi
ludami.
Ks. W'adpslaw Eęga.
.SPROSTOWANIE.
na str. 189
zamiast:
w pozycji: sprzedaż wydawnictw 789,61
0/01 w 6 I{olumnie
(B. Sp. Zar. 1929)
przelewy 27,74
\\ in no byc:
788,61
551,76
2774,00
KONTO NASZE: P. K. O. 202638.
SKŁADKA ROCZNA: 16 zł. (8 zł. półrocznie).
Redaktor: Ks. dr.WładysławLęga. GrudZIądz, Słowackiego 2. Wyd.: Tow. Naukoy;ewToruniu.
Drukiem S. Buszczyi1skiego w Toruniu.
. BIBLJO:rEKA
'III. ł'lAŁKA
.4